Z życia wzięte. Po co rytmika?

Od 5 lat rozwijam firmę, która prowadzi zajęcia rytmiki w żłobkach,
przedszkolach, klubach malucha, ale też prywatnie dla dzieci od 0-6
lat wraz z rodzicami.

Stworzyłam autorski program o nazwie
EkoMuzyka dla Smyka, który promuje rytmikę oraz ekologiczne
instrumenty perkusyjne i rekwizyty. W chwili obecnej mój zespół to
nauczycielki rytmiki, które prowadzą zajęcia w 12 miastach aglomeracji Górnego Śląska.

W ciągu tych 5 lat spotkałam ogrom świadomych rodziców, którzy wierzą w moc muzyki i w ten sposób rozwijają swoje dzieci, nie oczekując efektów wygrania Konkursu Chopinowskiego czy wykształcenia kolejnego Możdżera. Wiara w tym kontekście jest nietrafnym określeniem, ponieważ wiele badań wskazuje na to, że muzyka rozwija bardziej niż inne sztuki. Wpływa na procesy myślowe dzieci i reguluje je, a dzięki temu wspomaga naukę języków obcych czy przedmiotów ścisłych.

Udowodnione jest, że jeśli zaczniemy edukować nasze dzięki poprzez muzykę w wieku niemowlęcym, to owoce będziemy zbierać w wieku szkolnym.

Prowadząca - Kasia
Wielu rodziców traktuje taki rozwój jako inwestycję w przyszłość dziecka. Dobre ukierunkowanie od najmłodszych miesięcy, niesie za sobą efekty widoczne w wyborze kierunku edukacji czy wyboru ścieżki zawodowej przez nasze – dorosłe już dziecko.

Przedstawię wam kilka przykładów osób, z którymi miałam styczność, które borykały się z brakiem rytmiki w przedszkolu. Imiona osób zmieniłam na przypadkowe.

Ewa – nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej

Ewa napisała do mnie na Instagramie z prośbą o pomoc. Dostrzegła, że dzielę się swoimi autorskimi zabawami muzycznymi i edukuję jak wprowadzać elementy rytmiki na swoich zajęciach. Okazało się, że pierwszaki nie miały wykształconych podstawowych umiejętności muzycznych. Nie czuły pulsu muzycznego, nie potrafiły zapamiętać słów piosenki, nie umiały skupić swojej uwagi nawet na krótkich czynnościach muzycznych. Nie miały wykształconego nawyku słuchania. Oczekiwały bodźców wzrokowych, które w dzisiejszych czasach są dominujące w życiu maluchów.

Powód? Osoby, które prowadziły elementy rytmiki w przedszkolach tych dzieci nie wykształciły w nich podstawowych umiejętności takich jak: odczuwanie pulsu, zapamiętanie rytmu, ćwiczenie koncentracji i podzielności uwagi. Widoczny jest brak wyspecjalizowanej ręki w edukacji muzycznej dzieci.

 
 
 
 
rytmika dla małych dzieci
rytmika dla 4 latka

Monika- mama 4latka

Rozmawiałam z zaprzyjaźnioną mamą, która uczęszczała na moje zajęcia EkoMuzyki od okresu niemowlęcego swojego syna. Chłopiec brał udział w zajęciach do wieku przedszkolnego. Jakież było zdziwienie mamy, że w jego państwowym przedszkolu nie ma zajęć rytmiki. Elementy rytmiki prowadzi z założenia jego wychowawczyni, która sama twierdzi, że jest to dla niej duże wyzwanie, bo na studiach nie została dobrze przygotowana do prowadzenia takich zajęć. Mama szukała kontynuacji zajęć rytmiki w klubie malucha, bo widząc ogromne efekty pracy pod moim okiem, szkoda jej było wypracowanych efektów. Za zajęcia prywatne płaciła 40-50 zł, traciła czas na dojazd i stresowała ją kolejna adaptacja w nowej grupie rówieśniczej, gdzie nie wiedziała, czy jej dziecko się odnajdzie.

Co by było przed ustawą „Przedszkole za złotówkę”? Mama płaciłaby za miesięczne zajęcia rytmiki mniej niż za 1 zajęcia w klubie malucha. Nie traciłaby czasu i pieniędzy na dojazd, dziecko odbyłoby zajęcia w grupie dzieci, którą zna i w placówce, w której czuje się bezpiecznie, a specjalista włożyłby ogrom serca, by przygotować i poprowadzić zajęcia, bo byłby zmotywowany i doceniony finansowo.

Gosia – wykwalifikowany nauczyciel rytmiki

Gosia jest magistrem sztuki specjalności Rytmika. Jej pasją jest praca z dziećmi i umuzykalnianie ich za pomocą metody rytmiki. Czuje się bardzo dobrze przygotowana do zawodu. Skończyła studia z wyróżnieniem i weszła na rynek pracy mając 24 lata. W jednym z przedszkoli miejskich oferowali jej pracę za 15 zł brutto/30 minut, w drugim powiedzieli, że nie ma godzin dla rytmiczki. Gosia widząc, że nie ma pracy w przedszkolach, rozpoczęła pracę w szkole muzycznej. Tam jej pensja była tak „wielka”, że nie była w stanie się utrzymać, więc musiała mieszkać z rodzicami. Gosia zadawała sobie pytania: Co robię nie tak? Czemu nikt nie docenia wysiłku, który włożyłam w wykształcenie? Zdawałam trudne egzaminy, godzinami ćwiczyłam na fortepianie i uczyłam się teorii muzyki. Efektem tej sytuacji jest przebranżowienie i znalezienie nowej, dobrze płatnej pracy, do której nie trzeba wykształcenia, a wystarczą predyspozycje i ewentualnie kurs.

Wniosek? Tracimy z rynku edukacyjnego osoby z pasją, świetnych specjalistów, którzy rozwijając nasze dzieci odczuwaliby satysfakcję z pracy. Poziom edukacji jest coraz niższy, a co za tym idzie kandydatów do szkoły muzycznej również jest coraz mniej. Jest to dziedzina, w którą trzeba dużo włożyć, a stabilizację finansową osiągają tylko nieliczni, wykształceni muzycy.

rytmika ukulele

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shopping Cart
Scroll to Top