Rytmiczny Konkret. O co chodzi z tą Rytmiką?

Cześć, jestem Kasia Majerczyk, słuchasz podcastu Muzyczny Konkret, w którym szczerze i prostym językiem opowiadam o rytmice, rozwoju i biznesie edukacyjnym. Temat dzisiejszego odcinka to „O CO CHODZI Z TĄ RYTMIKĄ?” No to zaczynamy! Teraz już przywitam się z wami tak mniej oficjalnie. Cześć, siemka! Ten podcast powstał dlatego, że tyle legend powstało a propos metody rytmiki, tyle osób nazywa się specjalistami w tym zakresie, że stwierdziłam: no nie, muszę wytłumaczyć naszemu społeczeństwu i rodzicom, którzy tak naprawdę są w moim wieku, zwłaszcza dzieci przedszkolnych i żłobkowych, jak rytmika wpływa na dzieci i dlaczego ważne jest, aby kierować dzieci na specjalistyczne zajęcia rytmiki, a nie po prostu na klaskanie i tupanie w pulsie, bo nie o to w tym wszystkim chodzi.

Ale o tym dokładniej będę właśnie opowiadać w tym odcinku. Czym jest metoda rytmiki i dlaczego tyle legend wokół niej powstało? To wyjaśnię teraz. Najpierw opowiem wam o genezie metody rytmiki i w ogóle o tym, że rytmika to nie jest po prostu nazwa, którą można sobie szastać na prawo i lewo. Jest to nazwa metody, która została opracowana i wymyślona przez Emila Jaquesa-Dalcroze’a. Emil Jaques-Dalcroze był szwajcarskim kompozytorem, pedagogiem, psychologiem, takim prekursorem edukacyjnym, który działał z początkiem XX wieku. Badał i poszukiwał nowych form umuzykalnienia dzieci. Nie rozumiał, jak dzieci mają uczyć się muzyki, kiedy siedzą w ławkach. I właśnie najbardziej na tym zależy nauczycielom rytmiki, aby dzieci wyszły z ławek, aby dzieci poznawały muzykę i rozwijały swoje umiejętności całym ciałem, wszystkimi swoimi zmysłami. Emil Jaques-Dalcroze, mówiąc praktycznym językiem, połączył muzykę i ruch, wkładając różne elementy do swojej metody.

Jego metoda składa się z trzech filarów. Ćwiczeń i zagadnień rytmicznych, czyli związanych z metrorytmiką i rytmem. Drugi filar to solfege, czyli ćwiczenia oparte na głosie kształtujące słuch. Oraz trzeci filar – improwizacja. Nie mówię tutaj tylko o improwizacji ruchowej, ale także głosowej, instrumentalnej i fortepianowej, czyli takiej, która pobudza kreatywność i wzajemne słuchanie. To w ogóle przepiękna historia, kiedy na przekór wszystkim d’Alcroze, a w sumie Emil Jaques, bo d’Alcroze to jego przydomek, który miał go odróżnić od działającego w tym samym czasie pisarza, Emila Jacques’a. A d’Alcroze działał na przekór wszystkim, bo nie miał oficjalnego pozwolenia na tworzenie własnych pedagogicznych eksperymentów w Genewie, ale jego upór i wiara w tę metodę pracy doprowadziła do otwarcia własnego instytutu w Hellerau w Niemczech. Swoją metodę opracował i opisał, nazywając ją gimnastyką rytmiczną. Lecz z czasem skrócono nazwę do rytmika. Instytut Muzyczny w Genewie stworzył swego rodzaju Stowarzyszenie d’Alcrozistów, które polega na tym, że aby uczyć rytmiki na całym świecie, powinno się ukończyć studia właśnie w Genewie. Później pojawiła się możliwość ukończenia również studiów w Ameryce, z czego korzystają nawet Polki, zwiększając swoje kwalifikacje.

W Polsce rytmika weszła na wyżyny, jeśli chodzi o długość kształcenia. Słuchajcie, w żadnym innym kraju nie ma tak rozwiniętej metody rytmiki jak u nas. Rytmika weszła do przedszkoli jako zajęcia obowiązkowe w podstawie programowej i do 2013 roku była prowadzona przez specjalistów, czyli osoby ściśle wykwalifikowane w metodzie rytmiki. Nie byli to wówczas instrumentaliści czy teoretycy, ale właśnie nauczyciele rytmiki. Dlaczego to takie ważne? Bo muzyka zgłębia ogromne umiejętności i bardzo szerokie umiejętności. System muzyczny kształci skrzypków, saksofonistów, pianistów, czyli instrumentalistów, którzy osiągają wyżyny w grze na instrumencie oraz nauczaniu tej gry. Kształci też teoretyków muzyki, którzy osiągają wiedzę dotyczącą historii, harmonii i właśnie teorii muzyki. Kształci również muzykoterapeutów, którzy wykorzystują muzykę jako terapię, mając uprawnienia do pracy z dziećmi niepełnosprawnymi. Kształci jazzmenów, którzy osiągają wyżynę w muzyce rozrywkowej. I właśnie system edukacji muzycznej kształci też rytmików, którzy łączą edukację muzyczną z artystycznym sznytem. Jest to o tyle ciekawe, że nauczyciel rytmiki nie może uczyć gry na skrzypcach. A więc skrzypek nie powinien uczyć rytmiki.

Niestety, w dzisiejszym świecie rytmika została zdegradowana przez osoby bez uprawnień. A jak to się zaczęło? Już Wam wszystko opowiem. W Polsce nie ma określonego zawodu jako nauczyciel rytmiki albo rytmik. A co za tym idzie? Zaczęła być tzw. wolna amerykanka na poziomie przedszkolnym. Tutaj zwłaszcza jest to widoczne. Oczywiście w szkołach muzycznych trzeba mieć dyplom, ukończoną odpowiednią specjalizację, studium pedagogiczne itd. Ale w przedszkolu nie ma takich wymogów. To jest w ogóle bardzo ciekawe zagadnienie, bo w państwowych przedszkolach od 2013 roku, czyli od ustawy przedszkole za złotówkę, rytmika całkowicie zniknęła. Została przerzucona jako elementy rytmiki w obowiązki nauczycieli wychowania przedszkolnego. Jeżeli interesuje Cię ten temat, dlaczego w przedszkolu Twojego dziecka nie ma rytmiki jak za dawnych lat, to przeczytaj mojego e-booka „Rytmika bez ściemy”. Link w opisie. Nie jest bezpłatny, bo uważam, że warto dzielić się wiedzą, która uświadamia nas, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Zresztą nieraz rozmawiałam z rodzicami, którzy uczęszczają z dziećmi na moje zajęcia „Eko Muzyka dla Smyka”. Są zdziwieni, że poziom rytmiki, który reprezentujemy wraz z prowadzącymi w mojej firmie, nie jest obecny w przedszkolach ich dzieci.

Ale powiem Wam też tak prywatnie, że ogólnie współczuję paniom, które mają na swoich barkach tak duży obowiązek. Niektóre z nich rzeczywiście rozwijają się w tym zakresie, choć nie mówię tutaj o nauce improwizacji fortepianowej, tylko o poszerzaniu swojej świadomości. Moja bratowa jest świetnym przykładem nauczycielki wychowania przedszkolnego, która nie jest po szkole muzycznej, ale jej żywe zainteresowanie muzyką doprowadziło ją do rozumienia elementów dzieła muzycznego i uczenia się ich za pomocą dostępnych lub wymyślonych ćwiczeń. Zawsze z zainteresowaniem słucham, jak opowiada, co robi z przedszkolakami i wiem, że są nauczycielki, którym zależy na edukacji poprzez muzykę. Do tego jej tańce czy instrumentacje sprawdzają się na występach i właśnie ta zaangażowana nauczycielka potrafi wprowadzić elementy rytmiki.

Oczywiście zapytasz, skąd ona czerpie pomysły? Przecież nie z głowy. I odpowiedź brzmi: od innych nauczycieli rytmiki. Oczywiście z biegiem lat wypracowała sobie elementy. W innych artykułach odnoszę się do tematyki „przedszkole za złotówkę” i serdecznie do nich zapraszam.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shopping Cart
Scroll to Top